Rozdział 03.
*Oczami Hermiony*
To co zobaczyłam, gdy zeszłam na dół wprawiło mnie w osłupienie. Fred czekał na mnie przed Norą ubrany w czarne spodnie i białą koszulę z kwiatami w dłoniach. Kiedy do niego podeszłam bliżej poczułam jego wspaniałe perfumy, tak bardzo je lubiłam!
-Hej Mionka.- powiedział rudzielec po czym wręczył mi kwiaty.
-Cześć Fred, a co to za okazja?- zapytałam żartobliwie.
-Ginny mi powiedziała, że fajnie by było gdybym dał Ci kwiaty... Powiedziała też, że lubisz czerwone tulipany. -odpowiedział trochę zawstydzony.
-Tak, to moje ulubione.. Dziękuję, gdzie idziemy?
-Niedaleko jest staw, możemy tam iść i zrobić sobie piknik.- mówiąc to wskazał na koszyk stojący obok niego.- Oczywiście jeśli chcesz.
-Jasne, chodźmy!
Idąc rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dużo się śmialiśmy a w jego towarzystwie czułam się bezpieczna. Wieczór zapowiadał się wspaniale.
*Oczami Freda*
Wyglądała cudownie, pachniała wspaniale... Kocham te perfumy. A jej śmiech? Jest taki kojący. Po 20 minutach konwersacji i chichotów doszliśmy na miejsce. Wyjęliśmy koc z koszyka na którym się położyliśmy i zaczęliśmy żartować sobie ze Snape'a, co chwila ją rozśmieszałem, dawało mi to tyle radości, lubiłem sprawiać, że na twarzach innych pojawiał się uśmiech. Wreszcie zgłodnieliśmy i wyjęliśmy kanapki. Nie jestem dobrym kucharzem, wręcz fatalnym ale akurat to wychodziło mi nieźle, tylko tego nie można było przypalić czy coś w tym rodzaju więc w koszu znajdowały się tylko one i sok dyniowy.
*Oczami Hermiony*
Fred wyjaśnił mi dlaczego przygotował tylko kanapki, ale mi to nie przeszkadzało, były pyszne. Bawiłam się na prawdę dobrze, około dwudziestej pierwszej postanowiliśmy iść bo zaczynało się robić zimno i ciemno.
-Jak było? Mi się podobało.
-Mi też, dawno się tak nie śmiałam, a kanapki? Niebo w gębie!- po moich ostatnich słowach obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Taaaak, były pyszne.
Nawet nie wiedzieliśmy kiedy znaleźliśmy się pod domem, szkoda że ten wieczór skończył się tak wcześnie. Weszliśmy do środka. Po kuchni krzątała się pani Weasley, lubiłam ją, była bardzo miła.
-Ooooo... Już wróciliście, może jesteście głodni? Zrobić wam coś do jedzenia? Bo samymi kanapki się chyba nie najedliście!
- Skąd wiesz.....?- zapytał zdezorientowany Fred a ja zachichotałam.
-Widziałam jak je robiłeś zastanawiałam się czy Ci nie pomóc ale raczej byś powiedział, że wolisz sam to zrobić.- odpowiedziała mama rudzielców.
-Tak... To ja już pójdę na górę....Dobranoc Mionka- szepnął mi do ucha, przeszły mnie ciarki. Dobrej nocy mamo!
Postanowiłam zostać jeszcze chwilę na dole i pomóc jej w sprzątaniu ale powiedziała stanowczo, że mam iść spać.
-Ale na pewno? Mogę zostać, nie jestem senna.
- Marsz na górę kochana.
-No dobrze.. Dobranoc!
-Dobranoc!
Kiedy weszłam do pokoju nikogo nie było, Ginny pewnie siedzi w pokoju Harrego i Rona. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, wzięłam gorącą kąpiel i ubrałam się w piżamę. Postanowiłam, że przed snem poczytam jeszcze moją ulubioną książkę- Romeo i Julia. Gdy dokończyłam czytać było po dwudziestej drugiej a mojej rudowłosej przyjaciółki jeszcze nie było. W sumie to i lepiej, jestem śpiąca a jakby przyszła i zastała mnie tak jak teraz, kazałaby opowiadać jak było, co robiliśmy. Poszłam więc spać. Śnił mi się on. Była piękna pogoda. Słońce świeciło, niebo było czyste bez żadnej chmurki, ptaki ćwierkały a my leżeliśmy razem, obok siebie trzymając się za ręce na zielonej trawie. Już mieliśmy się pocałować, kiedy coś mnie obudziło.... A raczej ktoś.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec rozdział trzeciego. Tak w ogóle to przepraszam was za moją nieobecność na blogu. Teraz posty postaram się dodawać systematycznie. Wiem, że rozdział nie jest rewelacyjny ale mam nadzieję iż się wam podobał <3
Nie marudź :D był świetny, mam nadzieję, że teraz rozdziały będę mogła je czytać systematycznie :) bardzo fajnie piszesz i cieszę się, że wzięłaś moje podpowiedzi pod uwagę. teraz blog jest dużo łatwiejszy do czytania :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę bardzo fajny rozdział, tyle że jest zdecydowanie za krótki, domagam się dłuższych! :D Freed jest na prawdę romantyczny i coraz bardziej zaczyna mi się podobać ten parring.
OdpowiedzUsuńLecę czytać następny rozdział :*
Będą dłuższe! :D
UsuńPowiem tyle - weź pod uwagę, że na końcu serii Fred umiera .Można z tego zrobić ciekawy rozdział
OdpowiedzUsuńTak, wiem o tym i zastanawiam się nad tym czy go uśmiercić czy nie ale właśnie bo to w końcu moja historia i Fred wcale nie musi umierać :D
Usuń