01.
Witajcie! Jestem tu nowa, i przyjmę każdą krytykę z waszej strony co do mojego bloga. Wpisy postaram się dodawać jak najczęściej chociaż nic nie obiecuję :) Nie będę prawiła długiego wstępu, ponieważ tego nie lubię, dopowiem jeszcze tylko, że będzie mi miło, jak będzie dużo komentarzy. Miłego czytania! :)
♥-------------------------------------------------------------------------♥
Hermiona Granger tego ranka obudziła się bardzo wcześnie, mimo że była połowa lipca to było bardzo zimno więc młoda gryfonka postanowiła, że założy tylko swój szlafrok który sięgał jej ledwo do kolan i miękkie czerwone kapciuszki. Gdy schodziła schodami na dół wydawało się jej, że będzie sama, ponieważ była 5 rano. Myliła się, w salonie na kanapie siedzieli rudzi bliźniacy i było widać, że bardzo się z czegoś cieszyli. Hermiona uśmiechnęła się do nich i powiedziała coś w stylu "cześć" oni odwzajemnili uśmiech. George próbował wrócić do poprzedniej rozmowy, lecz Fred wyraźnie mu to uniemożliwiał. Wpatrywał się w młodą gryfonkę nie przytomnym wzrokiem, nie można było mu się dziwić, Hermiona wyglądała pięknie mimo że była bardzo zaspana. George się zdenerwował i zaczął bez skutku machać ręką przed twarzą Freda. Nic.
-FRED DO CHOLERY! OCKNIJ SIĘ WRESZCIE!- wrzasnął bliźniak.
-Eee....coo....a, tak. Przepraszam.-zarumienił się, kiedy zrozumiał, że przez ten cały czas wpatrywał się jak głupi w Hermionę. Gryfonkę najwyraźniej bawiło zachowanie Freda bo po chwili wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, po czym jakby nic się nie stało wyszła i zostawiła bliźniaków trochę otępiałych po tym dość dziwnym napadzie śmiechu.
-Wiesz co Freddie? Dopiero teraz zauważyłem jaka Hermiona jest śliczna, z tego co wiem to nie ma chłopaka, więc może się za nią wezmę?-powiedział George z szerokim i śnieżnobiałym uśmiechem na twarzy.
-Nie! Nawet nie waż się jej dotknąć!- krzyknął rozwścieczony Fred, teraz jego twarz kontrastowała z ognistymi włosami.
-Hahahaha, bracie żartowałem! Przecież zauważyłem jak na nią patrzysz. Strasznie łatwo Cię podpuścić, fakt Hermiona jest ładna, ale wolę Angelinę, wiesz jest ostatni rok i podobno ma być bal, mam zamiar ją zaprosić a Ty z kim pójdziesz? Zaprosisz Hermionkę?- zaśmiał się rudzielec.
-Nie wiem, nie twoja sprawa. -warknął Fred i jak strzała wybiegł z kuchni do pokoju który dzielił z jego kopią.
♥-------------------------------------------------------------------------♥ (Oczami Freda)
Nie, to niemożliwe. Tak, Hermiona wyładniała ale do cholery ja jestem Fred Weasley! Jeden z dwóch największych żartownisi Hogwartu zaraz po Huncwotach, nie możliwe, że się zakochałem. TO MUSI BYĆ ZWYKŁE ZAUROCZENIE!
Takie myśli targały głową Freda przez następną godzinę, zastanawiał się czy kocha Hermionę. Z minuty na minutę odczuwał coraz większe pragnienie dotknięcia jej, jej ust, jej ciała. Po kolei odtwarzał w głowie jej twarz, sylwetkę i doskonały uśmiech. Gdy się na tym przyłapał, jak oparzony zeskoczył z łóżka i zaczął targać swoje rude włosy. Właśnie zdał sobie sprawę z tego, że on Fred Weasley zakochał się.
♥-------------------------------------------------------------------------♥ (Oczami Hermiony)
To było bardzo dziwne jak mi się przyglądał ale nie powiem że mi się to nie podobało, jego piękne brązowe oczy a w nich pożądanie, wlepione we mnie, Hermionę Granger, kujonkę. Myślała długo nad tą sprawą. Rozmyślenia przerwała jej Ginny, który właśnie się zbudziła.
-Hej! Jak Ci się spało? Nad czym tak myślisz? - zapytała ruda, po czym przytuliły się na przywitanie.
-Mało spałam, wstałam i 5 zeszłam na dół i spotkało mnie coś bardzo dziwnego ale zarazem śmiesznego-wyznała przyjaciółce gryfonka.
-Opowiadaj!- krzyknęła Weasleyówna z entuzjazmem po czym Hermiona natychmiast jej o wszystkim opowiedziała.
-Wow! Mój brat?! Ten Fred?
-Tak Ginny, twój brat, Fred Weasley.
-Pasujecie do siebie.-powiedziała ruda po chwili ciszy, zdezorientowana Hermiona pierwszy raz w życiu nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Eeee.... Lepiej chodźmy się ogarnąć bo obie wyglądamy koszmarnie! -zaśmiała się rudowłosa widząc minę Hermiony.
-Tak, masz rację, chodźmy.-odparła jej Herma.
♥-------------------------------------------------------------------------♥
Na razie to koniec, mam nadzieję, że się wam podobał, jak na razie moja wena jest bardzo słaba, ale wiem, że z czasem się rozwinę a wena będzie nieskończona! :)
Ach ten Fred zawsze mnie rozbawia :D
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się początek i twój styl pisania.
Co do krytyki...
Zauważyłam kilka powtórzeń, ale to nic wielkiego, da się naprawić. Liczby pisz słownie, wygląda to lepiej i schludniej. Co do błędów to miałaś jeszcze kilka literówek. Jedyną rzeczą, do której mogłabym się jeszcze przyczepić, to taka, że rozdział jest za krótki ;)
Mam nadzieję, że moja krytyka cię nie zrazi, a tymczasem lecę czytać dalej :*
~ Adminka Draconka
ŁAŁ ! Nic więcej nie jestem z stanie powiedzieć...
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział a naprawdę wspaniały :3
Dlaczego taki krótki ??
Czekam na więcej !!
Lily~
59 year old Project Manager Leland Tomeo, hailing from Levis enjoys watching movies like Bright Leaves and Sports. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Ferrari 250 GTO. Wiecej informacji
OdpowiedzUsuń