piątek, 3 stycznia 2014

czwartek, 2 stycznia 2014

02.
Heej <3 Strasznie mi się nudzi, więc postanowiłam, że dodam kolejny wpis <3 Komentujcie proszę :( Mam nadzieję, że się podoba :*
♥-------------------------------------------------♥
Jak powiedziały tak zrobiły pierwsza do łazienki weszła Hermiona wykąpała się, wysuszyła włosy, wyprostowała je, pomalowała rzęsy tuszem, zrobiła sobie idealne kreski i podkreśliła swoje pełne usta czerwoną szminką, założyła piękną sukienkę w kwiatki która idealnie podkreśliła jej figurę a do tego czarne baletki. Zaraz po Hermionie weszła Ginny która zrobiła to samo co starsza gryfonka tylko pomalowała się trochę mocniej i ubrała dżinsowe spodenki i bluzkę na ramiączka którą w nie włożyła, a do tego trampki. Kiedy Ginny wyszła z łazienki obie dziewczyny zeszły na dół na śniadanie śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim, głównie o tym który chłopak z Hogwartu jest najprzystojniejszy. Hermiona wiedziała doskonale, że rudej gryfonce podoba się Harry Potter ale ta nie chce tego powiedzieć wprost. Hermiona po rozpoczęciu tematu pomyślała o Fredzie ale nie dała tego po sobie poznać bo to trochę dziwne, on lubiany przez wszystkich żartowniś, ona cicha kujonka. Kiedy pojawiły się w kuchni wszystkie oczy zwróciły się na nie. Uśmiechnęły się lekko po czym usiadły, Ginny obok Wybrańca a Hermionie zostało miejsce obok Freda, w głębi serca czuła coś  do rudowłosego żartownisia ale wiedziała, że to nie ma sensu.
-Czeeść Hermiona- powiedzieli równocześnie bliźniacy szczerząc się do niej.
-Hej wam-odpowiedziała Hermiona z uśmiechem namalowanym na twarzy.
-Pięknie dziś wyglądasz Mionka-powiedział nagle Ron.
-Dziękuję Ronaldzie, o tobie na razie nie mogę tego powiedzieć- po słowach Hermiony wszyscy oprócz zawstydzonego Rona wybuchli gromkim śmiechem.
Rudzielec ubrany był w białą koszulkę i bokserki, pod oczami miał doły i mogło się wydawać, że jego włosy żyły własnym życiem.
-To ja się pójdę ogarnąć...-Powiedział Ron którego twarz przybrała kolor taki jak jego włosy.
-Hermiona, pójdziesz ze mną na spacer dziś o 17? -zapytał trochę zawstydzony Fred.
-Eee.....Tak, jasne!
-Wspaniale! -krzyknął uradowany po czym zaciągnął brata na górę.
W kuchni została tylko ona i Wybraniec.
-Hej Hermiona, czyżby Fred cię podrywał?-zaśmiał się bliznowaty.
-Hahaha... to tylko spacer Harry nic wielkiego!
-Zawsze zaczyna się od spacerów..-szepnął jej do ucha Harry.
Hermiona została sama w kuchni. Czuła się jakby ktoś trafił w nią bardzo mocnym oszołamiaczem. Nie wiedziała ile czasu tak siedzi może 5 minut, 10 a może godzinę? Nie czuła upływu czasu.
♥-------------------------------------------------♥
(*Oczami Freda*
Tak! Udało mi się! Zaprosiłem ją a ona się zgodziła! To niesamowite! Idę na randkę... spacer z Hermioną Granger! Tak, tego wieczoru powiem jej co do niej czuję, nic mi nie przeszkodzi. Mam nadzieję, że ona czuje to samo do mnie bo chyba nie zgodziła by się na spacer ze mną gdyby nie czuła czegoś do mnie tak? Ale... Przecież chodzi wszędzie z Harrym i Ronem i jakoś z tego co wiem i widać nie czuje nic do żadnego z nich... Może zgodziła się bo nie chciała sprawić mi przykrości? Tak... To możliwe.... Ale nie wykluczone też, że zgodziła się bo zadziałał mój urok osobisty! Przez najbliższe 30 minut Fred leżąc w łóżku z uśmiechem na twarzy planował ten wieczór. ♥-------------------------------------------------♥
*Oczami Hermiony*
Kiedy się w końcu ocknęłam, przypomniałam sobie, że o 17 mam iść na spacer z Fredem. Poszłam więc do pokoju gdzie siedziała Ginny z bardzo dziwnym uśmiechem na twarzy.... Ten uśmiech był trochę histeryczny....
-Ginny... Czy wszystko w porządku?-zapytałam z troską
-Czy w porządku!? Jest zarąbiście! Harry nareszcie zaprosił mnie jutro do Hogsmeade! Nie mam się w co ubrać! Mionka pomóż mi! Jutro będę za bardzo szczęśliwa żeby cokolwiek wybrać! -wykrzyknęła ze szczęściem rudowłosa, krzyczała z takich entuzjazmem że trochę mnie zatkało.
-Ależ oczywiście, że ci pomogę-powiedziałam z uśmiechem na twarzy   i od razu zabrałyśmy się do przeszukiwania szafy Ginny, szukałyśmy odpowiedniego zestawu aż do 16, wtedy przypomniałam sobie ze jestem umówiona na spacer z Fredem, poprawiłam makijaż, uczesałam się, popsikałam się moimi ulubionymi różanymi perfumami, pożegnałam się z Ginny i wyszłam, to co zobaczyłam na dole bardzo mnie zszokowało...........
CIĄG DALSZY NASTAPI.
♥-------------------------------------------------♥
Komentujcie a jak będą przynajmniej 2 albo 3 komentarze to jutro dodam nowy wpis :D
01.
Witajcie! Jestem tu nowa, i przyjmę każdą krytykę z waszej strony co do mojego bloga. Wpisy postaram się dodawać jak najczęściej chociaż nic nie obiecuję :) Nie będę prawiła długiego wstępu, ponieważ tego nie lubię, dopowiem jeszcze tylko, że będzie mi miło, jak będzie dużo komentarzy. Miłego czytania! :)
♥-------------------------------------------------------------------------♥
Hermiona Granger tego ranka obudziła się bardzo wcześnie, mimo że była połowa lipca to było bardzo zimno więc młoda gryfonka postanowiła, że założy tylko swój szlafrok który sięgał jej ledwo do kolan i miękkie czerwone kapciuszki.  Gdy schodziła schodami na dół wydawało się jej, że będzie sama, ponieważ była 5 rano. Myliła się, w salonie na kanapie siedzieli rudzi bliźniacy i było widać, że bardzo się z czegoś cieszyli. Hermiona uśmiechnęła się do nich i powiedziała coś w stylu "cześć" oni odwzajemnili uśmiech. George próbował wrócić do poprzedniej rozmowy, lecz Fred wyraźnie mu to uniemożliwiał. Wpatrywał się w młodą gryfonkę nie przytomnym wzrokiem, nie można było mu się dziwić,  Hermiona wyglądała pięknie mimo że była bardzo zaspana. George się zdenerwował i zaczął bez skutku machać ręką przed twarzą Freda. Nic.
-FRED DO CHOLERY! OCKNIJ SIĘ WRESZCIE!- wrzasnął bliźniak.
-Eee....coo....a, tak. Przepraszam.-zarumienił się, kiedy zrozumiał, że przez ten cały czas wpatrywał się jak głupi w Hermionę. Gryfonkę najwyraźniej bawiło zachowanie Freda bo po chwili wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, po czym jakby nic się nie stało wyszła i zostawiła bliźniaków trochę otępiałych po tym dość dziwnym napadzie śmiechu.
-Wiesz co Freddie? Dopiero teraz zauważyłem jaka Hermiona jest  śliczna, z tego co wiem to nie ma chłopaka, więc może się za nią wezmę?-powiedział George z szerokim i śnieżnobiałym uśmiechem na twarzy.
-Nie! Nawet nie waż się jej dotknąć!- krzyknął rozwścieczony Fred, teraz jego twarz kontrastowała z ognistymi włosami.
-Hahahaha, bracie żartowałem! Przecież zauważyłem jak na nią patrzysz. Strasznie łatwo Cię podpuścić, fakt Hermiona jest ładna, ale wolę Angelinę, wiesz jest ostatni rok i podobno ma być bal, mam zamiar ją zaprosić a Ty z kim pójdziesz? Zaprosisz Hermionkę?- zaśmiał się rudzielec.
-Nie wiem, nie twoja sprawa. -warknął Fred i jak strzała wybiegł z kuchni do pokoju który dzielił z jego kopią.
♥-------------------------------------------------------------------------♥ (Oczami Freda)
Nie, to niemożliwe. Tak, Hermiona wyładniała ale do cholery ja jestem Fred Weasley! Jeden z dwóch największych żartownisi Hogwartu zaraz po Huncwotach, nie możliwe, że się zakochałem. TO MUSI BYĆ ZWYKŁE ZAUROCZENIE!
Takie myśli targały głową Freda przez następną godzinę, zastanawiał się czy kocha Hermionę. Z minuty na minutę odczuwał coraz większe pragnienie dotknięcia jej, jej ust, jej ciała. Po kolei odtwarzał w głowie jej twarz, sylwetkę i doskonały uśmiech. Gdy się na tym przyłapał, jak oparzony zeskoczył z łóżka i zaczął   targać swoje rude włosy. Właśnie zdał sobie sprawę z tego, że on Fred Weasley zakochał się.
♥-------------------------------------------------------------------------♥ (Oczami Hermiony)
To było bardzo dziwne jak mi się przyglądał ale nie powiem że mi się to nie podobało, jego piękne brązowe oczy a w nich pożądanie, wlepione we mnie, Hermionę Granger, kujonkę. Myślała długo nad tą sprawą. Rozmyślenia przerwała jej Ginny, który właśnie się zbudziła.
-Hej! Jak Ci się spało? Nad czym tak myślisz? - zapytała ruda, po czym przytuliły się na przywitanie.
-Mało spałam, wstałam i 5 zeszłam na dół i spotkało mnie coś bardzo dziwnego ale zarazem śmiesznego-wyznała przyjaciółce gryfonka.
-Opowiadaj!- krzyknęła Weasleyówna z entuzjazmem po czym Hermiona natychmiast jej o wszystkim opowiedziała.
-Wow! Mój brat?! Ten Fred?
-Tak Ginny, twój brat, Fred Weasley.
-Pasujecie do siebie.-powiedziała ruda po chwili ciszy, zdezorientowana Hermiona pierwszy raz w życiu nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Eeee.... Lepiej chodźmy się ogarnąć bo obie wyglądamy koszmarnie! -zaśmiała się rudowłosa widząc minę Hermiony.
-Tak, masz rację, chodźmy.-odparła jej Herma.

♥-------------------------------------------------------------------------♥
Na razie to koniec, mam nadzieję, że się wam podobał, jak na razie moja wena jest bardzo słaba, ale wiem, że z czasem się rozwinę a wena będzie nieskończona! :)